Makbet ma wątpliwości co do zabicia Duncana, choć planował to zrobić z żoną. Teraz, gdy Duncan jest pod jego dachem, zaczyna sobie przypominać, jakim dobrym jest królem. Uświadamia sobie, jest mu winien ochronę za to, że jest w jego zamku. Waha się, ponieważ zdaje sobie sprawę, że po dokonaniu czynu nie będzie już odwrotu.
Lady Makbet nie ma jednak takich skrupułów. Chce korony, i to natychmiast. Chce, by Makbet został królem. Widząc jego wahania, zdaje sobie sprawę, że teraz albo nigdy. Musi go zmobilizować do działania, inaczej nigdy do tego nie dojdzie. Robi więc wszystko, co w jej mocy. Mówi, że gdyby obiecała mu zrobić coś nawet tak nienaturalnego, jak zabicie swego niemowlęcia, dotrzymałaby tej obietnicy. W tym cytacie mówi, że oderwałaby dziecko od piersi, gdy ssało, i rozbiłaby mu czaszkę. Daje do zrozumienia, że tak właśnie zachowuje się silna osoba. Wie jak przekonać męża do działania. Wszystko inne niż dotrzymanie przez Makbeta obietnicy zabicia Duncana byłoby niemęskie i tchórzliwe. W końcu, jeśli ona, kobieta, mogłaby teoretycznie zabić własne bezbronne dziecko, to jak on, żołnierz, mógłby mieć skrupuły przed zabiciem dorosłego mężczyzny?