Dla Holdena, w „idealnym” świecie wszyscy są jeszcze trochę naiwni w stosunku do życia. Holden chce chronić dzieci przed koniecznością stawienia czoła surowym realiom życia (stąd jego pragnienie zostania „łapaczem żyta”). Wydaje się, że czuje się tak opiekuńczy w stosunku do innych, opierając się na swojej własnej, zniekształconej perspektywie świata. Nie znosi fałszu innych ludzi, na przykład swojej szkoły (Pencey Prep). Szkoła reklamuje się, że może kształcić niezwykłych młodzieńców, ale wszystko, co Holden widzi wokół siebie, to kłamcy i złodzieje. Szkoła jest dla niego mikrokosmosem Nowego Jorku, w którym roi się od degeneratów.
Rodzice Holdena również okazują pogardę dla dorosłości, urządzając przyjęcia koktajlowe i zajmując wysokie pozycje społeczne. Nie „wychowują” Holdena, tylko wysyłają go do jednej szkoły z internatem za drugą. Między rodzicami a synem nie ma żadnej komunikacji. Siostra Holdena, Phoebe, jest natomiast odzwierciedleniem szczerości dzieciństwa. Mówi, co myśli, nie boi się konfrontacji z życiem. Wydaje się, że dorośli zatracili umiejętność szczerego i uczciwego mówienia o rzeczach. Holden nienawidzi tego w procesie dorastania.
W „idealnym” świecie ludzie zawsze byliby szczerzy i prawdziwi, nie byliby bandą frajerów.