Nie trzeba szukać dalej, niż w sposobie, w jaki Holden charakteryzuje siebie jako młodego gniewnego człowieka. Piętnuje wszystkich wokół etykietą „fałszywego” i zachowującego się w sposób sprzeczny z tym, czego się od niego oczekuje. Weźmy pod uwagę to, co mówi nam o powodach wyrzucenia go z obecnej szkoły w rozdziale drugim:
„Jednym z największych powodów, dla których opuściłem Elkton Hills, było to, że otaczali mnie fonisi. To wszystko. Wchodzili przez to cholerne okno. Na przykład mieli dyrektora szkoły, pana Haasa, który był najbardziej fałszywym draniem, jakiego w życiu spotkałem. Dziesięć razy gorszy od starego Thurmera. Na przykład w niedziele, kiedy rodzice podjeżdżali pod szkołę, Haas ściskał im ręce. Był czarujący jak diabli i w ogóle. Z wyjątkiem sytuacji, gdy jakiś chłopiec miał starych, śmiesznie wyglądających rodziców. Trzeba było widzieć, jak postąpił z rodzicami mojego współlokatora… Nie znoszę takich rzeczy. Doprowadza mnie to do szału. Doprowadza mnie do takiej depresji, że wariuję. Nienawidziłem tego cholernego Elkton Hills „.
Jednym z głównych powodów, dla których Holden jest outsiderem i izoluje się od świata, jest brak umiejętności tolerowania „foniczności”, którą widzi wokół siebie. Jak pokazuje jego dość skrajna reakcja na pana Haasa w tym cytacie, „foniczność” jest czymś, co doprowadza go do „szaleństwa” i sprawia, że jest „przygnębiony”. Oczywiście spostrzegawczy czytelnik zdaje sobie również sprawę, że Holden wyraźnie zmaga się z problemem nierozwiązanej żałoby po bracie, co pomaga skupić jego gniew.