W „Makbecie” Szekspira, Lady Makbet wydaje się z początku wolna od wewnętrznych konfliktów. Jej mąż zdaje się mieć poczucie winy za zamordowanie Duncana, ale nie ona. On ma obsesję na punkcie krwi Duncana na swoich rękach. Ona uważa, że odrobina krwi zmyje ją, oraz wszystkie dowody przeciwko nim.
Nie jest jednak tak wolna od konfliktów, jak mogłoby się wydawać. Błaga duchy by uczyniły ją bardziej podobną do mężczyzny. Chce dokonać zamachu, ale nie wierzy w swoją bezwzględność. Gdy ma okazję zabić Duncana, nie potrafi. Śpiący Duncan za bardzo przypomina jej ojca.
Lady Makbet jest przytłoczona poczuciem winy za rolę, jaką odgrywa w zabójstwach. Choć nie ma bezpośrednio do czynienia z żadnym z morderstw, z wyjątkiem Duncana, to ona z pewnością rozpoczęła cały proces. Wpada w obsesję winy, która ją w końcu niszczy. Popełnia samobójstwo. Jej ambicja zderza się z sumieniem i sumienie wygrywa.
Konflikty Macduffa są przede wszystkim zewnętrzne. Dowiaduje się, że jego żona, dzieci i służba zostali zabici przez Makbeta. Przysięga walczyć z Makbetem „frontem do frontu”. Ponieważ Macduff nie ma monologów, trudno określić, czy ma konflikty wewnętrzne, czy nie. Można jednak przypuszczać, że mógł zmagać się z opuszczeniem rodziny. Innymi słowy, kiedy musiał wybierać między ojczyzną a rodziną, wybrał ojczyznę. Kiedy dowiaduje się, że jego rodzina nie żyje, obwinia siebie.
Czuje się odpowiedzialny za ich śmierć, i zmaga się z poczuciem winy za ich opuszczenie, a potrzebą zemsty.
W tej scenie Szekspir realistycznie ukazuje silnego, dobrego człowieka, który stał się słaby z żalu i rozpaczy. Ale ten żal jest szybko przekształcony w gniew i działanie. Po raz kolejny, konflikt Macduffa uzewnętrznia się.