Krew tradycyjnie symbolizuje przemoc. Dla Makbetów krew symbolizuje również winę wynikającą z przemocy. Zabijają Duncana w przypływie ambicji, a potem bardzo żałują, że to zrobili. Często wyobrażają sobie krew której nie ma, co symbolizuje ich mieszane uczucia związane z ich czynem.
Kiedy Makbet próbuje podjąć decyzję, czy zrealizować plan zabicia króla, wyobraża sobie wiszący w powietrzu zakrwawiony sztylet. Halucynacje nie są niczym niezwykłym dla Makbetów. Jeszcze nawet nie popełnił czynu, a już jest przepełniony poczuciem winy.
Krew i jej wizje podążają za nim. Makbet wyobraża sobie krwawego ducha Banka na bankiecie po wysłaniu morderców w celu zabicia jego i jego syna. Widok ten tak go niepokoi, że muszą wcześniej wysłać swoich gości do domu.
Lady Makbet nie jest odporna na krwawe wizje. Nie zabiła Duncana, ale brała udział w planowaniu i widziała ciało. Po zabójstwie odebrała Makbetowi zakrwawione sztylety, ganiąc go za nieprzestrzeganie planu. Kryje go, gdy widzi ducha Banka, ale tak naprawdę nie wie o jego morderczym szaleństwie.
Lady Makbet całkowicie załamuje się psychicznie, wyobrażając sobie, że krew, która była na jej rękach tamtej nocy, wciąż tam jest.
W końcu umiera, najwyraźniej w wyniku samobójstwa. Makbet jest wstrząśnięty, a jej śmierć skłania go do refleksji nad kruchością i krótkością życia. Nie powstrzymuje go to jednak przed wyruszeniem na bitwę z ludźmi Malcolma.
Czarownice powiedziały Makbetowi, że nie może zostać skrzywdzony przez człowieka „zrodzonego z kobiety”, więc uznał, że jest bezpieczny.
Makbet traci pewność siebie, gdy Macduff mówi mu, że nie urodził się z kobiety, lecz został z niej wyciągnięty przez cesarskie cięcie. To jest koniec Makbeta. Macduff ucina mu głowę, a Malcolm zostaje królem.