W rozdziale piętnastym, „Zbierające się chmury”, Bilbo i krasnoludy zastanawiają się, co się dzieje i gdzie jest Smaug. Przez całą noc czuwali, a rano Bilbo zauważa, że wiele ptaków przelatuje obok góry. Pojawia się stary drozd i bezskutecznie próbuje coś powiedzieć krasnoludom. Balin głośno życzy sobie kruka, bo „między nimi a ludem Throru była niegdyś wielka przyjaźń”. Przed Smaugiem nad komnatą strażniczą mieszkała słynna para kruków – Carc i jego żona, którzy często przynosili krasnoludom sekretne wieści.
Później stary drozd powraca do krasnoludów z krukiem, „starym, bardzo podupadłym ptakiem. Stawał się ślepy, ledwo mógł latać, a na czubku głowy był łysy”. Ten kruk to Roac, syn Carca i wódz wielkich kruków z Góry. Roac „pamięta jeszcze króla, który był z dawien dawna”. Roac przynosi krasnoludom radosną nowinę, że Smaug nie żyje, ale ostrzega też Thorina, że miasto Jeziorowców zostało zniszczone i będą oni domagać się zadośćuczynienia ze skarbu krasnoludów. Na koniec stary kruk udziela Thorinowi mądrej rady – powinien on „nie ufać Władcy Jezior, lecz raczej temu, który strzelił do smoka ze swego łuku”. Kruk uważa, że Thorin powinien zawrzeć układ z Bardem i przywrócić pokój w dolinie.
Thorin, oczywiście, nie jest zainteresowany rozstaniem się ze swoim skarbem. Potrzebując wsparcia przed zbliżającą się walką, Thorin poleca Roacowi, by wysłał ulotki z prośbą o pomoc do jego kuzyna Daina w Żelaznych Wzgórzach.