Od początku narracji Agamemnon ukazany jest jako władca, który wymaga szacunku. Jest władcą, który patrzy na wszystko przez pryzmat szacunku. Wojna toczy się jako ćwiczenie odzwierciedlające ten szacunek, a to, co się zdobywa na wojnie i w polityce, musi być przefiltrowane przez pryzmat szacunku. To ego jest powodem, dla którego w pierwszej książce jest on tak uparty. Niełatwo mu skapitulować wobec pierwotnie sformułowanych żądań. Jednocześnie rola królewska każe mu wierzyć, że zasługuje na przyzwolenie wszystkich, odmawiając go w większości przypadków. Rywalizacja Agammenona z Achillesem opiera się również na przekonaniu, że żołnierz nie ma prawa decydować o tym, co powinien zrobić król. To właśnie ta obecność woli, wiara w jednostkę subiektywną i przekonanie, że szacunek musi kierować wszystkim i określać wartość wszystkich innych, czynią go tak upartym w pierwszej księdze i w całej narracji.